3 czerwca wyruszyliśmy w podróż marzeń, na południe Francji. Wiedzieliśmy, że tam jest pięknie, ale to co zobaczyliśmy przerosło nasze wyobrażenie. Przyciągająca wzrok architektura, malownicze, położone piętrowo na skałach budynki, wąskie romantyczne uliczki, egzotyczna roślinność
i przepiękne plaże. Mieszkańcy uśmiechnięci, mili, chętnie nawiązujący rozmowę z młodzieżą.
Naszą przygodę z Lazurowym Wybrzeżem rozpoczęliśmy w Nicei, stolicy Riwiery Francuskiej, w wymarzonym miejscu wypoczynku dla turystów z całego świata. Mogliśmy podziwiać Stare Miasto z jego wąskimi uliczkami i licznymi straganami prowansalskimi, Plac Massena, który jest miejscem spotkań, a zarazem miejscem słynnego Karnawału w Nicei, wraz z przecinającą go, wypełnioną zielenią i fontannami, zbudowaną na rzece, Promenadą Paillon . Nie można pominąć też Wzgórza Zamkowego, skąd rozciąga się przepiękny widok. Do hotelu wróciliśmy Promenadą Anglików, która stanowi ulubione miejsce spacerów mieszkańców.
Następnego dnia udaliśmy się do Èze. To malownicze średniowieczne miasteczko z czerwonymi dachówkami, którego ukwiecone uliczki przypominają prawdziwy labirynt. Poczuliśmy się jak przeniesieni w czasie. Największą atrakcją Èze jest egzotyczny ogród znajdujący się na samym szczycie miasteczka, na wysokości 430 m.n.p. Morza Śródziemnego, zbudowany na terenie historycznej twierdzy. Dotarcie tam wymagało od nas niezłej kondycji, ale widoki były tego warte. W Èze odwiedziliśmy też fabrykę perfum i mydeł Fragonard.
Nasze popołudnie należało do Menton, miasteczka o włoskim charakterze, słynącego na całym świecie ze Święta Cytryny. Idąc wciąż pod górę krętymi uliczkami dotarliśmy do cmentarza, na którym znaleźliśmy wiele polskich mogił. Po drodze minęliśmy kościół św. Michała Archanioła z XVII w., którego wieża góruje nad całym miastem. Po męczącym spacerze stromymi uliczkami prawdziwą ulgą był odpoczynek nad morzem.
6 czerwca zawitaliśmy do Antibes, słynącego z malowniczych widoków na góry, morze, piaszczyste plaże oraz porty jachtowe. Odwiedziliśmy kościół Niepokalanego Poczęcia NMP z XI w., a tuż obok Muzeum Picassa. Ogromną frajdę sprawił nam spacer po Starym Mieście z le Marché Provençal, czyli rynkiem prowansalskim. Każdego dnia można tam kupić świeże owoce, warzywa, ryby, owoce morza, przyprawy i lokalne produkty. Każdy z nas znalazł tam coś dla siebie.
Z Antibes wyruszyliśmy do długo wyczekiwanego Saint Tropez. To był wyjątkowy dzień. Zwiedziliśmy port z przepięknymi jachtami i dostaliśmy prezent w postaci rejsu statkiem, który umożliwił nam podziwianie niezwykłych rezydencji celebrytów. Ale najważniejsze było jeszcze przed nami… Spacerując pięknymi uliczkami dotarliśmy do multimedialnego Muzeum Żandarmerii i Kina. Mogliśmy stanąć oko w oko ze słynnymi żandarmami, a zwłaszcza Louisem de Funes, obejrzeć pamiątki z filmu. Jest tu też miejsce dla Brigitte Bardot, która rozsławiła miasto i sama stała się sławna dzięki roli w filmie I Bóg stworzył kobietę. Znaleźliśmy także mnóstwo informacji o codzienności żandarmów, galerie zdjęć związanych z gwiazdami i filmami w Saint Tropez. Mogliśmy zrobić sobie zdjęcie z pełnowymiarową rzeźbą Louisa de Funes, któremu można nawet uścisnąć dłoń.
Pełni wrażeń, odwiedziliśmy jeszcze Cannes, miejscowość znaną wszystkim z Międzynarodowego Festiwalu Filmowego. Przy promenadzie gwiazd mogliśmy porównywać nasze dłonie z odciskami dłoni najsłynniejszych osób związanych z kinem światowym.
W ostatnim dniu pobytu na Lazurowym Wybrzeżu udaliśmy się do Monako z Monte Carlo. To miniaturowe księstwo (drugie co do wielkości po Watykanie) zauroczyło nas wąskimi, stromymi uliczkami oraz wyjątkową architekturą. Miejsce niezwykle zadbane i czyste, zabudowania w skałach, w których zainstalowane są windy, a prawie na każdym skrzyżowaniu i rondzie stoi policjant. Zwiedziliśmy Pałac Książęcy, będący oficjalną siedzibą rodziny panującej w księstwie. Spacerowaliśmy wzdłuż portu, trasą przejazdu Formuły 1 podczas Grand Prix. Ogromnym przeżyciem było dla nas zwiedzenie Oceanarium Monaco (Muzeum Oceanograficzne) zbudowanego na górze pałacowej. Zobaczyliśmy lagunę rekinów – wysokie na 6 metrów akwarium z grubą na 30 cm szybą i rafą koralową z 1989 r. W podziemiach pływają rekiny i wiele innych stworzeń wodnych. Na ostatnim piętrze zwiedziliśmy wystawę o rekinach i poszerzyliśmy wiedzę na temat życia w oceanach, obejrzeliśmy ekspozycję związaną z historią badań naukowych dotyczących oceanów i wypraw Alberta I, założyciela muzeum.
Bardzo smutno się zrobiło, gdy okazało się , że czas wracać… naprawdę zderzyliśmy się z innym cudownym światem, klimatem, kulturą, językiem. Czujemy się teraz bogatsi o nowe doświadczenia i ciekawi jeszcze tego co przyniesie nam przyszłość, bo głowa teraz pełna marzeń…
Beata Kałuża